W Tajlandii przewiduje się, że straty w sektorze turystycznym spowodowane epidemią koronawirusa mogą wynieść nawet 1,6 miliarda dolarów amerykańskich.
Wszystko z powodu coraz mniejszej liczby przyjeżdżających chińskich turystów, którzy chętnie korzystali z usług przewodników. W zeszłym roku chińskojęzyczni przewodnicy wycieczek obsłużyli kilka tysięcy gości z Chin kontynentalnych, co przekładało się na tygodniowe zarobki rzędu 1000 dolarów na jednego przewodnika. Dziś te osoby pozostają bez pracy i źródeł dochodu.
Dotychczas w Tajlandii odnotowano 19 przypadków zachorowań spowodowanych koronawirusem. W wielu przypadkach osoby zarażone miały wcześniej kontakt z przyjezdnymi Chińczykami. Bangkok, Chiang Mai i Phuket uznano za miasta szczególnie narażone w wypadku wybuchu epidemii.
Chińscy turyści stanowili prawie 1/3 odwiedzających Tajlandię. Szacuje się że w tym roku, w najlepszym wypadku, liczba odwiedzających spadnie o ok. 2 miliony osób. Chińskie biura podróży w Bangkoku zostały zamknięte do odwołania. Ponieważ sektor turystyczny ma znaczący wpływ na tajską gospodarkę, sytuacja może odbić się na rozwoju ekonomicznym kraju.
KZ
foto: Shutterstock